Kenia – Plemiona Turkana i poszukiwania Wielkiej Piątki
Stojąc nad brzegiem szmaragdowego jeziora Turkana, miejsca które jest kolebką ludzkości, bo to tu znaleziono szkielet młodego hominida, chłopca z Nariokotome, można dostrzec jaką długą drogę przeszliśmy jako ludzkość. Wyprawa nad Turkanę to podróż w przeszłość. Rybacy El Molo wciąż wypływają na jezioro na małych tratwach zbitych z pni palmy. Czasem z tych tratw łowią krokodyle o czym świadczą głowy tych zwierząt przechowywane w chatach. Pasterze Turkana wędrują tu setki kilometrów ze swoim stadami w poszukiwaniu wody i pastwisk. Wielu ludzi żyje wciąż tak samo, jak ich przodkowie. Cywilizacja dociera tu niechętnie.
Podczas podróży nad Turkanę będziemy mogli zobaczyć fragment tej wielkiej etnicznej układanki tego regionu, która ciągnie się od doliny Omo w Etiopii, przez południowy Sudan, aż po Karamoja w Ugandzie. Fascynującej i pięknej. Jednak podczas tej wyprawy oprócz Turkany odwiedzimy miejsca z których słynie Kenia: Ol Pejeta, gdzie desperacko próbuje się uratować ostatnie białe nosorożce. Żyją tam już tylko dwie samice Najin i Fatu, które jeśli naukowcom się poszczęści i wyniku sztucznego zapłodnienia urodzą się młode nosorożce, to one właśnie będą miały za zadanie nauczyć młode, jak żyć w kenijskim buszu. Odwiedzimy też Nakuru z jego wspaniałymi flamingami, zobaczymy ogromne stada słoni w Amboseli. A może podczas tej podróży najbardziej fascynujące okaże się nie tyle safari, a spotkanie z wojownikami Samburu czy z nieco nieufnym, ale wyjątkowo pięknym ludem Gabra, który uważany jest za najlepszych hodowców wielbłądów w tej części Afryki. Ta wyprawa ukaże nam rzadko widziane oblicze Kenii, bo tam na północ wciąż ruszają tylko nieliczni.
Przelot z Warszawy do Nairobi. Transfer do hotelu i zakwaterowanie.
Safari w rezerwacie Ol Pejeta. Ten szczególny rezerwat dzikiej przyrody słynie z ostatnich żyjących nosorożców białych południowych, które są dzień i noc strzeżone przez uzbrojonych strażników. Oprócz nich zobaczyć tutaj można również nosorożce czarne i wiele innych gatunków zwierząt, ale to miejsce ma w sobie coś więcej niż tylko zwierzęta. Słynie ze szczególnej atmosfery bliskości ludzi i zwierząt. Stąd pochodzi monumentalne zdjęcie samca nosorożca białego północnego o imieniu Sudan, który umierając był żegnany przez swojego opiekuna, strażnika parku. Po śmierci ostatniego męskiego nosorożca północnego wydawało się, że to koniec tego tych nosorożców. Ludzkość jest świadkiem znikania kolejnego gatunku, ale tak nie jest, wciąż jest nadzieja.W Ol Pejeta wciąż walczą, aby zachować te piękne zwierzęta dla następnych pokoleń
Rano safari w Ol Pejeta, a potem przejazd do Samburu i odwiedziny w wiosce Samburu i Umoja Women's Camp.
Samburu to niezwykle otwarta oraz bardzo fotogeniczna grupa etniczna. Są blisko spokrewnieni z Masajami i dzielą z nimi podobną tradycję. Młodzi chłopcy, gdy zostaną obrzezani, zostają moranami (wojownikami). Status wojownika tutaj traktuje się bardzo serio. Chłopcy muszą opuścić swoje domy i zakładają w buszu obozy, w których uczą się życia. Dziewczynki Samburu czasem im tam towarzyszą. Nawiązują się tam wówczas często relacje miłosne, ale za mąż wychodzą za innych, często starszych i bogatych wojowników, bo los kobiet tutaj nie jest prosty. Będziemy mogli posłuchać o nim zapewne w Umoja Women's Camp.
Safari w Parku Narodowym Samburu. Nie moglibyśmy ominąć parku narodowego Samburu, który przez wielu podróżników uważany za jeden z najpiękniejszych krajobrazowo parków narodowych w Kenii. Nie jest przy tym tak oblegany jak Masai Mara. Tu również można spotkać całą wielką piątkę: bawoły, nosorożce, lwy, lamparty czy słonie.
Zakwaterowanie w lodge.
Opuszczamy Samburu i wyruszamy w kierunku Marsabit mijający Mt. Ololokwe.
Gdy miniemy Ololokwe i dotrzemy do Marsabit to może nas przywitać lekki deszcz. Choć wokół miasta rozciąga się sucha, skalista pustynia, to Marsabit ma zupełnie inny klimat. Jest tu chłodno, często są tu deszczowe dni. To dlatego park w Marsabit stał się magiczną ostoją wielu gatunków ptaków.
Nocleg w hotelu.
Ruszając z` Marsabit przez pustynię dotrzemy do North Horr. To nieformalna stolica ludu Gabra. Gabra są pasterzami wielbłądów żyjącymi w okolicach małej pustyni Chalbi. Mają swoje korzenie ma gdzieś w Somali, a nieco bliżej są spokrewnieni są ludem z Oromo w Etiopii. Żyją w systemie klanowym, podobnie jak Somalijczycy, a wielbłądy są w centrum ich życia. Mają dla nich tak samo wielkie znaczenie, jak bydło dla Turkana czy Karamoja. Wielbłądy są sercem ich kultury. To wyjątkowo piękni, półosiadli ludzie pustyni. Dość nieufni wobec obcych, co jest zrozumiałe, bo otoczeni są przez duże grupy etniczne Turkana czy Borana i aby przetrwać w tym trudnym świecie musieli chronić swoją tożsamość.
Nocleg w North Horr.
Loiyangalani jest nieformalną stolicą ludu Turkana po tej stronie jeziora. Oprócz Turkana żyją tutaj też małe społeczności Samburu oraz niedaleko miasta jest wioska El Molo. Oni są kolejnym przykładem znikającego świata. To najmniejsza grupa etniczna w Kenii. Słyną z tego, że są najlepszymi rybakami nad jeziorem Turkana. Nie obawiali się nawet ogromnych krokodyli i wykształcili swój własny sposób polowania. Uderzali harpunem równolegle do wody. Teraz polowania na krokodyle są oczywiście zakazane. Jednak mimo tego wielu El Molo ma w swoich domach krokodylą głowę. Ta mała społeczność próbuje uratować swoją kulturę i język, ale nie jest to proste, bo został tylko jeden człowiek, który od urodzenia mówi tym językiem. W jednej z wiosek, do której się również wybierzemy, jest rodzeństwo, które spisuje język swojej grupy etnicznej.
Droga do Maralal to powrót na ziemie Samburu. Podczas tej podróży wielokrotnie będziemy przekraczali niewidoczne granice między ziemiami Gabra, Turkana, Samburu. Dotrzemy na punkt widokowy Malaso, nazwany przez brytyjskiego odkrywcę Wilfreda Thesigera "Końcem świata" i zobaczymy rozciągający się zachwycający widok na dolinę ryftową. To miejsce, w którym Kenia, pokazuje swoje najpiękniejsze oblicze.
Nocleg w guest house.
Nakuru, podobnie jak Amboseli, który zobaczymy kolejnego dnia, nie trzeba przedstawiać.
To przecież dom dla tysięcy różowych flamingów, który jest na niezliczonych fotografiach z Kenii.
Amboseli, podobnie jak Nakuru, to również jeden z najbardziej znanych parków. On z kolei słynie z monumentalnego obrazka jakim są stada słoni na tle migoczącego w oddali Kilimandżaro.
Wczesnym rankiem wyruszymy na poranne safari w Amboseli. W drugiej połowie dnia przejazd do Nairobi.
Nie da się pożegnać z Kenią bez nakarmienia żyraf w Nairobi, spotkania z małymi słoniami, które zostały uratowane przez organizację Sheldrick's Wildlife Trust i odwiedzenia domu Karen Blixen, a więc również tam będziemy.
W zależności od godziny odlotu transfer na lotnisko i przelot do Warszawy.
10.06.2025 - 22.06.2025
12.02.2026 - 24.02.2026
14 400* PLN
* Cena gwarantowana dla grupy min. 9-osobowej
- zakwaterowanie w hotelach, gusethousach i campach – standard różnorodny
- śniadania
- bilety wstępu do atrakcji, termity do parków narodowych
- opiekę pilota Adventure Club – Konrada Piskały autora wielu książek i publikacji o Afryce
- transport: BUS i samochodu 4 x 4
- transfer: lotnisko – hotel – lotnisko
- ubezpieczenie podstawowe
- przelotów: Warszawa – Nairobi i Nairobi – Warszawa
- lunchów, kolacji
- wizy do Kenii
- napiwków
Adventure Club nie ponosi odpowiedzialności za zakup biletów przez klientów przed oficjalną informacją, że wyjazd został potwierdzony oraz przed podaniem, jakie dokładnie połączenia lotnicze posiada już grupa, w przypadku zakupu indywidualnego.
Wypełnij formularz odpiszemy :)